21 listopada 2024
Każda wnęka zostanie wypiaskowana, tak by ukazać piękny kamień zwany „muszelkowcem”. Wszystko zostanie podświetlone od dołu, by nadać obiektowi monumentalny charakter – opowiada Kłodziński.

Kiedyś znana jako Bismarcka, któremu była poświęcona. Najdroższy z serii pomników wybudowanych dla tego polityka. Na terenie obecnej Polski zachowało się 17 z pierwotnych 40 pewnych lub prawdopodobnych wież Bismarcka.  Z około 240–250 wież powstałych na całym świecie (w społecznościach niemieckich), ok. 50 jest wynikiem oficjalnego konkursu na projekt takiej budowli, ogłoszonego w 1899 roku przez niemiecki Związek Studentów. W założeniu, konkurs miał skodyfikować i możliwie zunifikować projektowanie wież, nadając im symboliczny, prosty i masywny charakter. . Koszt budowy to 200 000 marek. 10 sierpnia 1921 roku po 11 latach budowy odbyło się uroczyste otwarcie wieży wzorowanej na mauzoleum Teodoryka w Rawennie i Grobowcu Cecylii Metelli. wysokość: 25 metrów

  • wykonanie: beton licowana z zewnątrz wapieniem muszlowym
  • koszt: 200 000 marek
  • średnica podstawy: 27 metrów
  • poziom górnego tarasu względem fundamentów: 14,5 metra
  • na szczycie znajduje się maszt: stal, 25 metrów wysokości, 41 cm średnicy, 11 mm grubości, który zamontowało tam Szczecin Radio do rozmów z marynarzami dzięki falom radiowym.

W 2001 roku miasto wydzierżawiło wieżę państwu Załuskim. Mieli oni odnowić wieżę i stworzyć w tym miejscu centrum turystyczne.  Niestety kompletnie nic się tam nie działo. Obiekt niszczał i podlegał dewastacji. W 2008 roku miasto podjęło kroki by sądownie odzyskać obiekt. Niestety miasto w sądzie sprawę przegrało. Właściciel kilkakrotnie wystawiał wieżę na portalach aukcyjnych, bezskuteczne. W końcu w tym roku zainteresował się tym młody inwestor pan Michał Kłodziński, szczeciński przedsiębiorca z branży nieruchomości. Jak mówił w rozmowie z redaktorem skolwin.info, chce stworzyć w tym miejscu salę bankietową, punkt widokowy, nie wyklucza także kawiarni i restauracji. Na najwyższym piętrze planował powstanie apartamentu na wynajem z widokiem na Odrę i Jezioro Dąbie. Niestety już wiemy, że nie można będzie zrealizować tego planu. Ale może tam powstać kawiarnia.

Każda wnęka zostanie wypiaskowana, tak by ukazać piękny kamień zwany „muszelkowcem”. Wszystko zostanie podświetlone od dołu, by nadać obiektowi monumentalny charakter – opowiada Kłodziński. Planujemy organizować tu wystawy, bankiety, spotkania, ale chcemy również wynajmować tę przestrzeń np. na wesela czy przyjęcia – zapowiada młody przedsiębiorca, dodając, że chce, by pierwsze wydarzenia odbyły się w tym miejscu już za rok.

 Po 1945 roku z wnętrza usunięto m.in. popiersie Bismarcka, którego nigdy nie odnaleziono. Natomiast fragmenty orłów wciąż są widoczne na zboczu wzgórza pod wieżą.

Ktoś pod zapowiedzią artykułu napisał, że to pewnie „niemiecki zabytek” – cóż innych w tym mieście prawie nie ma. Ale nie oznacza to, że mamy postępować jak za poprzedniej ekipy rządzącej krajem, gdy przy renowacji innego zabytku Szczecina, pani z ministerstwa kultury bez ogródek rzuciła tekstem „niemieckich zabytków nie odnawiamy”.

Młody inwestor, pełen pasji i z wiarą w misję przywrócenia tego obiektu na kulturalną mapę miasta i Polski, walczy o tę budowlę. Jednak trudności tylko się piętrzą. W piątek okazało się, że kabel energetyczny zasilający obiekt został ukradziony i trzeba będzie wyłożyć pieniądze na doprowadzenie prądu. Największą trudnością na dzień dzisiejszy jest usunięcie niebezpiecznego masztu stojącego na wieży. Kto wie może zostanie zastąpiony masztem flagowym z flagą Polski. Póki co trzeba zdjąć rdzewiejący złom z wieży, a dźwigiem tam dojechać się nie da. Później trzeba będzie podnieść zwalone z obiektu elementy budowy, kamienne płyty i rzeźby, które zalegają na zboczach pod wieżą.

Kolejnym etapem będzie usunięcie śladów bytności wandali, którzy jak na przykład „Gocławscy fanatycy Pogoni Szczecin” zapaskudzili obiekt swoimi bohomazami. Może teraz zreflektowaliby się i pomogli właścicielowi oczyścić obiekt, lubi w innych pracach remontowych. Obecnie trwa żmudne wynoszenie gruzu i sprzątanie latami dewastowanego obiektu. Ręcznie gruz jest wybierany do wiaderek i wynoszony na zewnątrz. Oczyszczane i odkopywane są zwalone elementy obiektu. Odkopano już kamiennego orla, po odnalezieniu i oczyszczeniu wszystkich elementów dawnego wystroju wieży, trzeba będzie je jakoś podnieść i przemieścić na obiekt lub przynajmniej na taras przed obiektem. Póki co bardziej to wszystko przypomina prace archeologiczne niż remont obiektu. Dodatkowo wszystkie czynności zgodnie z przepisami trzeba wykonywać w konsultacji z konserwatorem zabytków. Nawet sposób usuwania grafiti i bazgrołów wymaga konsultacji z konserwatorem.

Całym sercem jesteśmy z tymi młodymi zapaleńcami.  Trzymamy kciuki by plany się spełniły i Wieża Gocławska na nowo odzyskała blask. By stała się kolejną Perłą Północy. Pokażmy urzędnikom, że pomimo ich ciągłego zniechęcania do Północy (jak choćby poprzez hasła w przewodnikach turystycznych „odważ się pojechać tramwajową 6 na dziki Gocław”) tu jest naprawdę pięknie i trzeba w końcu zacząć nadrabiać lata zaniedbań. Takie lekceważenie i permanentne nękanie Północy jest co najmniej nie na miejscu. Ratujmy Wieżę    Jeżeli chcesz wesprzeć remont wieży jest możliwość wsparcia poprzez wspieram to tam również więcej szczegółów .