O tym, że szczeciński ZDiTM nie wypełnia należycie swoich zadań, jakie powierzono mu na mocy uchwały Rady Miasta, wiadomo od dawna. Prawie codziennie boleśnie o tym przekonują się mieszkańcy szczecińskiej Północy czekając na autobus, który być może przyjedzie.
Coraz częściej zdarza się również zawracanie autobusów z trasy, celem zmniejszenia opóźnienia. Nikt się wtedy nie przejmuje wysadzonymi pasażerami. A czasami pasażerowie muszą przepuścić dwa, a w przypadku 107 nawet 3-4 autobusy, gdyż nie ma możliwości wejścia do pojazdu ze względu na jego przepełnienie.
Do problemów komunikacyjnych (do których można było przygotować się wcześniej i starać się je zniwelować, jak to robiły inne miasta w Polsce), dochodzą jeszcze te bardziej prozaiczne, choć potęgujące niedogodności problemy z przystankami, czy choćby zakupem biletów.
Bilety,
to temat rzeka. Niesprawne, a często brak ich w ogóle, biletomaty w autobusie. Praktycznie brak sprzedaży biletów w punktach na osiedlach Szczecina, zwłaszcza po za centrum. Problemy z aplikacjami, w których można dokonać opłaty za przejazd. Na to wszystko od lat pozostaje głuchy zditm, ale co gorsze, również Prezydent Miasta i Rada Miasta oddalający kolejne skargi pasażerów. Widocznie potrzeba kolejnego pana Grucy, który wzorem tego od parkingów w mieście, zacznie wytaczać Miastu sprawy za niemożliwość zakupu biletów. A takie w Polsce, nieuczciwi zarządcy komunikacji przegrywają w sądach. Przypomnijmy tylko, że Szczecin przegrał już przed sądami przeszło 200 spraw, za niewłaściwą organizację stref płatnego parkowania i to nie koniec. W sądach czeka jeszcze kilkanaście pozwów i dokładane są kolejne. Z komunikacją miejską niestety będzie podobnie, jak tylko znajdzie się odważny i mający czas. Niestety Miasto zamiast uczyć się na błędach ciągle liczy na zmęczenie materiału i na to, że mieszkańcom nie będzie się chciało. A jak się zachce?
Wiaty,
to kolejny przykład nieudolności tej “wydzielonej jednostki organizacyjnej Gminy Miasto Szczecin”. Na samym tylko Skolwinie mamy przykłady absurdów, gdzie trzeba było czekać na wymianę wiaty ponad rok czasu! Podczas gdy wiaty gotowe do montażu leżały i niszczały na zewnątrz, na terenie zakładu zajmującego się na zlecenie zditm czystością przystanków.
Czystość przystanków i wiat to kolejny temat. Pomijając już fakt zaśmiecania przystanków przez “niekulturalnych pasażerów” to zditm i tak ma problem z utrzymaniem czystości wiat. Na Skolwinie wiaty ostatni raz były myte przeszło rok temu. Od tego czasu czyszczone są tylko wtedy, gdy zgłosi się do zditm lub przez Alert zabazgrane sprayem szyby. Inaczej można zapomnieć o oczekiwaniu na autobus w godnych warunkach. Przykład wiata na przystanku Celulozowa. Zgłaszana niejednokrotnie przez aplikację Alert Szczecin. Od 17 stycznia zgłaszana również i przez naszą redakcję. Pisały o niej również inne media w szczecinie a zditm z uporem maniaka nie zamierza przysłać ekip czyszczących wiaty. Stan wiaty nieustannie się pogarsza a pasażerowie już na własną rękę czyszczą gazetami bądź kartkami z zeszytu szyby by cokolwiek przez nie widzieć. Ławka gnije, gdyż zalewana jest w czasie opadów wychlapywaną wodą z tworzącej się przy niej kałuży, gdyż nie ma zdolnego fachowca by naprawił kratkę burzową. Licząc tylko od naszego pierwszego zgłoszenia minęło już pół roku a zditm kompletnie nie dba o mienie, którym zawiaduje.
Na Stołczynie mamy z kolei absurdalny przystanek Stołczyn Północny, którego koszty utrzymania i tak ponosi miasto (oświetlenie, tablice informacyjne), a zditm z uporem maniaka nie zamierza go uruchomić (choć tego oczekują mieszkańcy ul. Cegłówka, których ten przystanek ma obsługiwać). Nie bo nie, bo zditm stać na wywalanie pieniędzy w utrzymanie nie działającego przystanku.
Gocław. Tu zlikwidowano starą murowaną poczekalnię, w której latach świetności działa nie tylko kasa zditm, ale również kiosk ruchu a nawet punkt typu fast food (choć w tamtych latach jeszcze tak ich nie określano). Nawet po zamknięciu tych przybytków, murowany obiekt dawał schronienie pasażerom. Latem dawał również cień i chłód. A dziś po wyburzeniu tego obiektu mamy na środku ogromnego betonowego placu (na którym spokojnie 3 śmigłowce wylądują obok autobusów i tramwajów) małą szklaną wiatkę w której w upale nie da się wysiedzieć (grozi udarem) a podczas opadów nie mieszczą się w niej pasażerowie przesiadający się z tramwajów do autobusów. Wielu z nich ratuje się oczekiwaniem w stojącym na przystanku tramwaju, ale to i tak nie na długo. Gdyż oczekując na 102 na pętli Gocław pomiędzy autobusami pojawiają się 4 tramwaje z trasy, z których wysiadają kolejni pasażerowie. Po co zatem są wiaty przystankowe według zditm? Bo na pewno nie po to by w godnych i bezpiecznych warunkach oczekiwać na autobus czy tramwaj.