22 listopada 2024

Ulica Stolarska; niespełna 400m drogi. Wąska, kręta o wysokim kącie nachylenia terenu. Droga o zakrętach pod kątem prostym, o ograniczonym dopuszczalnym tonażu do 7t. Już na początku swego biegu od ulicy Stołczyńskiej przecina ją niestrzeżony przejazd kolejowy.

Pomimo tego wszystkiego nie wiedzieć czemu upodobały ją sobie wszędobylskie TIR y. Niemal każdego dnia można spotkać ciężarówki, które usiłują nią przejechać. W piątek i w sobotę osobiście próbowałem odwieźć kierowców od zamiaru wjeżdżania w tę ulicę, niestety. Kierujący pozostali głusi i ślepi na klakson i mruganie światłami. Dopiero ostry zakręt przy posesji nr 2 wzbudza myślenie u niektórych kierowców. Niestety trafiają się i tacy którzy brak myślenia przypłacają próbą przewrócenia słupa energetycznego na wspomnianą już posesję. Po wjechaniu i refleksji, że jednak się nie uda, kierujący wycofują. Wjeżdżają tyłem na przejazd kolejowy i na skrzyżowanie z ul. Stołczyńską. Odległość między końcem naczepy a kabiną kierowcy to przeszło 14m. Kiedyś może dojść do tragedii. W piątek cofająca ciężarówka przejechała przez słupki zabezpieczające przejście dla pieszych na ulicy Stołczyńskiej. Kierujący jak sam powiedział, nawet ich nie poczuł. Dzisiaj kierujący pojazdem chcąc uniknąć podobnego zdarzenia próbował przejechać trawnikiem obok nasypu kolejowego. Niestety 40t zrobiło swoje i pojazd zakopał się po osie. Blokując naczepą ulicę Stolarską o czym informowali naszą redakcję czytelnicy. Jedna z czytelniczek opisywała jak próbowała zorganizować pomoc dla nieszczęśnika. Gdy przyjechałem na miejsce przy nieszczęśniku zatrzymał się drugi pojazd z naczepą, którego kierowca próbował nieść pomoc. Przypominało to jednak bardziej niebezpieczną zabawę niż pomoc. Kolejne nieudane próby stwarzały niestety coraz większe zagrożenie na ul. Stołczyńskiej. Na moment zatrzymujący swe pojazdy kierowcy ciężarówek zablokowali całkowicie ruch na ulicy. Kolejne próby nie przynosiły efektu. A czas upływał

Co takiego jest w tej drodze, że się tam pchają? Trudno znaleźć logiczne uzasadnienie. Już sam znak ograniczenia tonażu powinien wymusić na kierowcach jazdę dalej ulicą Stołczyńską. Jednak oni uparcie próbują tam wjechać. Kierujący z piątku tłumaczył się nawigacją, że to ona go tak prowadziła. Gdy go zapytałem czy nie widział znaku? odpowiedział, że widział, ale dalej jest mostek z ograniczeniem do 20t dlatego próbował tędy. Cóż mnie na kursie uczono, że należy patrzeć na jezdnię i na znaki. A tutaj okazuje się, że teraz liczą się tylko telewizorki, a myślenie jeździ w bagażniku. Wszelkie urządzenia mają pomagać, ale nie zwalniają z myślenia. A dziś jeszcze kierowca nieudaczny pomocnik okazał się wyjątkowo utalentowanym lingwistą wyspecjalizowanym Latynistą. Gdy tylko zobaczył aparat dał popis swoich zdolności językowych nie zwracając uwagi na przechodzące dzieci czy też rodzinę z dzieckiem. Kompletny brak kultury i szacunku. W sumie to nie wiem, śmiesznym czy żenującym było stwierdzenie, że on tu jedyny próbuje pomóc niczym Bóg. Cóż inni byli pierwsi szanowny panie. Że nie było widać ich skaczących wokół pojazdu, nie oznacza, że nikt nic nie robił. Mieszkańcy próbowali zorganizować pomoc, dla jakby nie było, kierowcy łamiącego przepisy. Mimo wszystko, szkoda go mieszkańcom i próbowali działać organizując doświadczonych sąsiadów. Ale tenże nieudacznik uważający się za Boga nie zorientował się nawet, że swoimi nieprzemyślanym zachowaniami stwarzał jeszcze większe zagrożenie na drodze. Cofając na przykład pod nadjeżdżający autobus. Kilkakrotnie zrywane pasy również stwarzały zagrożenie dla przejeżdżających pojazdów czy pieszych. Również w ruchu kolejowym ograniczono prędkość, gdyż zawalidroga ograniczał widoczność, stwarzając dodatkowe zagrożenie. Taka niby osiedlowa TIROSTRADA…

Od piątku usiłujemy się skontaktować z osobami odpowiadającym za ruch ciężarówek w mieście w ZDiTM jedyne co uzyskaliśmy to numery bezpośrednie do biur w których nikt nie pracuje bo telefonów nie odbiera. Może w końcu się uda. Jest jeszcze jedna sprawa dotycząca tejże sytuacji. Otóż masowo znikają tam znaki ograniczające tonaż zarówno przy mostku jak i ten na Stolarskiej. Ostatnio ponownie je ustawiono niestety już na drugi dzień jakiś niedorozwinięty osobnik zamalował farbą znaki na Stołczyńskiej.