Dzisiaj w samo południe uroczyście odsłonięto 2 murale. Jeden dotyczący przyjazdu generała Boruty Spiechowicza do Skolwina. Jak powiedział autor zależało mi by zerwać z takim częstym nadęciem. Jak patriotyczny to musi być orzeł, walka coraz częściej krew. Tutaj mamy takie życie codzienne, mocno osadzony w powojennych realiach, niemiecki wojak zamiata ulice i przyjeżdża Generał by zamieszkać w tej rzeczywistości.
I drugi mural przy domu kultury. Tutaj autor prosto z mostu powiedział zebranym, że on się trochę tak czuje jak taki Don Kichot wojujący pędzlem. Ludzie cieszmy się słońcem, piękną pogodą. To mam za darmo nie musimy nic płacić. Cieszmy się i radujmy
Gdy pytaliśmy zebranych na otwarciu osób czy im się podobają murale, niejednokrotnie padały słowa zachwytu i uznania. Przepiękne kolorowe, takie inne, patriotycznie i radośnie. Od razu innego kolorytu osiedle dostało. Czytałam na naszym lokalnym portalu dyskusje, że się nie wszystkim podoba, że niby na walących się tynkach malują. Widzi pan żeby coś tu się waliło? Dzisiaj wszystkim tylko strajki, kłótnie i spory. W głowach do reszty im się poprzewracało. Moja świętej pamięci mama mówiła że już za długo wojny nie było. Może coś w tym jest. Choć z drugiej strony słusznie pan zauważył jak pan rozmawiał z kolegą, że to pokolenie tylko walczyć potrafi, zero budowania. To doskonałe określenie, wstyd mi za tych pieniaczy… Piękna wiosna przyszła miejmy nadzieję że się i te waśnie uciszą…