Kolejny raz w tym roku mamy niebezpieczne zdarzenie z TIRem w roli głównej. Tym razem kierujący zestawem ciężarowym, pomimo ograniczenia tonażu, wjechał w ulicę Stolarską. Utknął na zakręcie ocierając się o słup. Na miejscu jest Policja i pogotowie energetyczne. Niezbędna jest interwencja dźwigu, gdyż słup podczas wycofywania pojazdu, może przewrócić się na budynek Stolarska 2. Niedawno słup był wymieniany gdyż tak często był naruszany, że groził złamaniem. Tym razem może się przewrócić.
Mieszkańcy już nie wiedzą co robić. ” Nie wiadomo kiedy nam coś na głowę spadnie”. Miasto tylko obiecuje remonty, ale to tylko pustosłowie. Nitras swoją facjatę powywieszał przed wyborami na słupach obiecując remonty i co? Rządzi toto teraz w koalicji i nic z tego nie wynika. Jak zwykle dba tylko o swoje okolice. A reszta miasta się nie liczy. Zresztą jak on ma coś budować tak jak jeździ jako kierowca, to lepiej niech już siedzi w tej Warszawie, niech tam się z nim użerają – mówią mieszkańcy obserwujący zdarzenie. Jak po głosy to i złoty kostkę obiecają. Po wyborach to nawet tego co zerwą z dróg nie przywiozą by w wyrwy wsypać. Szkoda gadać. Stoi przed przejazdem wywalczony przez nas znak ograniczenia do 7 ton. Taki skład na pusto waży koło 15 ton, a on tu załadowany się ładuje. Albo ślepi jeżdżą, albo głąby jakie co bezmyślnie na nawigację jeżdżą. Kiedyś naprawdę dojdzie tu do tragedii. TIRy wjeżdżają tu przynajmniej raz na dwa tygodnie, a bywa że częściej. Jak się który zakleszczy albo zorientuje, że nie przejedzie to wycofuje bez żadnego pilota czy asekuracji. A tu przejazd kolejowy, ruchliwa droga. Zanim na tory wjedzie sam ciągnik to 12 metrów naczepy musi przejechać. Parę lat temu na tym przejeździe już doszło do tragedii. Musi dojść chyba do następnej, żeby coś tu zrobili z tym. Jak cofa to Stołczyńską blokuje zanim zjedzie tak by wykręcić. Ruch coraz większy, jeżdżą tu jak wariaci, policja to się tu od tragedii pojawia, albo jak zabłądzi. Ale to problem całego Skolwina. Czekamy tylko kiedy usłyszymy (jak działkowicze z Ornej) że sobie sami znak postawiliśmy, gdy się jakiejś firmie zachce coś tu budować.
Zapytaliśmy kierowcę czemu wjechał pomimo zakazu, niestety kierowca okazał się ukraińcem i jedyne co potrafił w miarę zrozumiale powiedzie to “nu nawigacja pokazali, że mogu tu pajechać, bo tu zaraz mostek i ograniczenie”.
Chłopie mostek ma 20 t ograniczenia a ty w 7 wjeżdżasz?
Nu ale nawigacju gawarili że magu…
Policjantów zapytaliśmy czy często tu interweniują, odesłali do rzecznika po statystyki, ale coraz częściej.
Niedawno jadąc w nocy zaobserwowałem sytuację, kiedy to ciężarówka wożąca z Polic “koksik” stała przed mostkiem a kierowca rozruszał słupek tak iż wyjął znak i wyrzucił go w krzaki. Próbowałem zgłosić to na Policję niestety po 40 minutach oczekiwania i słuchania ciągle tych samych dźwięków i komunikatów skapitulowałem. Ten znak później przez parę dni krążył to w jedną to w drugą stronę to się pojawił znowu przy mostku i znowu zniknął. Zgłaszałem jeszcze na drugi dzień Straży miejskiej, przyjęli zgłoszenie i tyle z tego było…
Cóż pozostaje mieć nadzieję że za nim się wydarzy kolejna tragedia ktoś w końcu zapanuje nad sytuacją
zdjęcia nadesłane przez czytelniczkę p. Annę dziękujemy