28 kwietnia 2024

Strażnicy miejscy, z naszego oddziału Północ, uratowali kobietę. Praca w Straży Miejskiej podobnie jak w policji każdego dnia niesie niespodziane wydarzenia. Bywają sytuacje, kiedy strażnicy ratują czyjeś życie.  

Zima za oknem nie odpuszcza. Dzisiaj kolejne opady śniegu, a od kilku dni temperatury poniżej zera. Strażnicy miejscy w ramach zimowego pogotowia, kontrolują miejsca przebywania osób bezdomnych z nadzieją, że nic złego się nie wydarzyło, albo że uda się jakąś osobę namówić na przewóz do schroniska. Niestety często takie osoby odmawiają przewozu. Niejednokrotnie przyczyną jest zakaz spożywaniu alkoholu, przegrywają z nałogiem. Ale zdarzają się inne powody, jak choćby fakt, że w schronisku dla bezdomnych nie można mieć zwierząt.  

Jak informuje St.insp. Joanna Wojtach Rzecznik Straży Miejskiej Szczecin  

Bezdomni, którzy pozostają poza schroniskami również w tym roku nie pozostają bez pomocy w okresie zimy. Patrole Straży Miejskiej namawiają osoby pozostające w kryzysie bezdomności i przebywające poza schroniskami do skorzystania z pomocy, jaką mogą otrzymać od miejskich instytucji. Niestety, ciągle spotykają się z odmową i brakiem zainteresowania udaniem się do schroniska czy chociażby ogrzewalni miejskiej. Służby regularnie odwiedzają koczowiska, pustostany, działki, gdzie przebywają osoby bezdomne. Czasami są to bardzo ukryte miejsca, do których trudno trafić. Taką sytuację opisywaliśmy w grudniu ubiegłego roku. To historia pewnej starszej pani zamieszkującej w drewnianej chatce na obrzeżach dawnych ogrodów działkowych w dzielnicy Żelechowa. W bardzo skromnych warunkach mieszka tam starsza pani, której skomplikowana sytuacja rodzinna sprawiła, że znalazła się w takim miejscu i w takich warunkach. Nie udało się ją namówić na przewóz do schroniska, bowiem staruszka zamieszkuje w tym drewnianym domku wraz z ukochanym psem, którego nie mogłaby zabrać do schroniska. 

 Strażnicy miejscy rozumiejąc trudną sytuację kobiety i więź łączącą ją z jej pupilem otoczyli ją opieką w miejscu przebywania. Odwiedzali ją regularnie, pomagając choćby w zakupie butli z gazem, która zapewniała ogrzewanie dawała możliwość przygotowania ciepłego posiłku w tym prowizorycznym domostwie. Strażnicy przybyli tam również na początku tego tygodnia i dowiedzieli się, że kończy się gaz w butli. Jak informuje pani Joanna Wojtach  

Strażnicy udali się tam dzisiaj (19 stycznia), aby tą butlę wymienić. I całe szczęście! Okazało się bowiem, że starsza pani najprawdopodobniej doznała udaru i kolejnych godzin bez pomocy mogłaby nie przeżyć. Błyskawicznie została wezwana pomoc medyczna, po przebadaniu starszą panią zabrano karetką do szpitala. Pozostał pies, którego nie można było zostawić samego w tym lichym domku. Strażnicy przewieźli go do Schroniska dla bezdomnych Zwierząt.