22 listopada 2024
Podobny obraz

Przyjmujemy księdza i właśnie jak mamy mówić? Przyjmujemy księdza po kolędzie czy z wizytą duszpasterską?
Kolęda bardziej swojsko brzmi, to takie nasze określenie, jednak wizyty duszpasterskiej. W Polsce jest to czas po świętach Bożego Narodzenia, ale np. we Włoszech, duszpasterze chodzą błogosławić domy i rodziny w okolicach Wielkiej Nocy. Kiedy oczywiście mieszkańcy ich poproszą. Czyli jak widać, nie jest to zwyczaj związany z tajemnicą narodzin Jezusa. U nas w parafii księża zaczynają chodzić po domach już w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia czyli w czwartek 26 grudnia.

Takie wizyty duszpasterskie to chyba prawdziwy maraton?
To zależy od tego, jak duża jest parafia. Nasza Skolwińska nie jest mała, liczy zaledwie 3000 dusz, więc naszych dwóch duszpasterzy odwiedzi parafian dość szybko. Ale są parafie liczące 26 tys. osób, jak Police właśnie, z których przyszliśmy do Skolwina, kapłanów jest tam 6 i nie są w stanie odwiedzić wszystkich nawet w miesiąc. I wówczas, to rzeczywiście jest maraton. Wygląda to nieraz tak: rano modlitwa, katecheza w szkole, powrót na obiad, jak trzeba przejrzenie kartotek. Wizyta duszpasterska rozpoczyna się wczesnym popołudniem, by ją skończyć czasem i o 23. Efekt jest taki, że po miesiącu księża nie wiedzą jak się nazywją. Zmęczenie jest duże.

Gdy ksiądz chodzi po kolędzie, w pogotowiu jest cały blok albo i ulica. Jak wcześniej powinniśmy się przygotować do tej wizyty?
Krzyż musi być i świece, ale nie koniecznie zawsze dwie. Ostatnio jako świece na kolędę służą te Caritasowe. To bardzo miłe, widać, że rodzina jest zaangażowana w życie kościoła i pomoc innym. Dobrze, gdyby była woda święcona i kropidło, ale to ksiądz zawsze ma z sobą. I dobrze byłoby, gdyby stół przykrywał biały obrus, niekoniecznie ten z wieczerzy wigilijnej, z którego można wyczytać 12 dań. Rzeczy o których niektórzy zapominają, a które są równie ważne, to wyłączony telewizor, pies zamknięty w innym pomieszczeniu, przewietrzone mieszkanie. Dobrze byłoby poczęstować duszpasterza szklanką wody lub herbaty. Wyskokowych trunków proszę nawet nie proponować. Prosiłbym by również zadbać o ministrantów towarzyszących kapłanowi. Ci chłopcy, niejednokrotnie bardzo mali, wykonują jakże ważne zadanie i podczas wizyty są po za mieszkaniem. Jeszcze w miastach duże bloik mają ogrzewane klatki schodowe, ale kamienice są chłodne by nie powiedzieć zimne. A na osiedlach domków często oczekują na zewnątrz moknąc lub marznąc, zależnie od pogody. Ostatnimi laty częściej moknąc. Warto więc ich zaprosić ich by poczekali w mieszkaniu na księdza razem z mieszkańcami. Oni wiedzą mniej więcej ile kapłan spędza czasu w mieszkaniu i kiedy po księdza wyjśc by nie błądził i szukał gospodarstwa w którym przyjmą księdza. Zadbajmy też o ich bezpieczeństwo, reagujmy gdy zdarzy się, że będą potrzebować pomocy.

A na stole jeszcze zeszyt do religii? Zmora dla każdego młodego człowieka.
W podstawówkach to raczej królują ćwiczenia, w których trudno się podpisać. W średnich zwykle akurat podczas wizyt duszpasterskich panuje „epidemia” i nikt nie ma zeszytu, ale tak trzeba wykazać się uczęszczaniem na katechizację, wszak jest to obowiązek, który przy chrzcie świętym wzięli na siebie rodzice i rodzice chrzestni. Jeżeli niepełnoletnie dziecko nie uczęszcza na katechizację to jest to również ich udział.

A duszpasterskie kartoteki. Czy księża rzeczywiście spisują wysokości ofiar?
Datków nie wpisuje się do takiej kartoteki, tylko informacje o parafianach. Kto chrzczony, bierzmowany, religijny. A przede wszystkim ilu tych parafian jest. Bo zdarza się tak, że ktoś wyjechał i nie przebywa już od lat, a kto inny sprowadził się do wynajmowanego mieszkania. Zdarza się, że wyjeżdżamy do rodzin na święta, do rodziców i przez kilka kolejnych lat akurat w czasie wizyty duszpasterskiej. Kartoteka to czytsta ewidencja parafian. Pieniądze nie są istotą, a w naszej parafii niejednokrotnie księża widzą jak skromnie rodziny żyją nie tylko odmawiają przyjęcia koperty ale też starają się wesprzeć taką rodzinę. Wokół pieniędzy antyklerykałówie i komuniści tworzą ciąglę ogromną mitologię. I wszystkie te ich stworzonne mity w takich kategoriach należy rozpatrywać. Zwłaszcza w naszej parafii takie głoszone mitologie nie tylko są nieprawdziwe ale wręcz są krzywdzące dla naszych duszpasterzy. Pamiętajmy o tym zanim będziemy brednie powtarzać.

Dziękujemy za rozmowę.