15 listopada na w jednym z budynków przy Skwarnej ulatniał się gaz. Na miejsce przybyły służby ratunkowe i nakazały ewakuację mieszkańców ze względu na wysokie stężenie gazu. Oczekiwano na przyjazd pogotowia gazowego. Wszystkie służby ratunkowe na sygnałach są i widziane i słyszane przez dyżurnego ruchu znajdującego się w wieży przy stadionie. Ku zaskoczeniu wszystkich (zarówno strażaków i zebranych ciekawskich) tuż przed przyjazdem pogotowia gazowego, które z włączonymi sygnałami dźwiękowymi i świetlnymi przyjechało od strony Stołczyna, a więc przejeżdżało obok kolejowego posterunku, opuszczono zapory na przejeździe. Po około 5 minutach pojawiły się światła pomału nadjeżdżającego pociągu towarowego z Polic. Przejazd pociągu opóźnił działania pogotowia gazowego o kolejne 10 minut, i różnie mogło się to skończyć.
Takie zachowanie dyżurnej ruchu oburzyło obserwujących, tym bardziej, że 15 minut wcześniej również przejeżdżał pociąg i dyżurna przez megafony przeganiała pojazd, który zatrzymał się blisko przejazdu. Czyli doskonale znana była sytuacja na przejeździe. pomiędzy jednym a drugim przejazdem pociągów dojechały jeszcze dwie jednostki Straży Pożarnej. Doskonale było widać (również na kamerach monitoringu przejazdu), że pojazdy już się nie mieszczą na ul. Skwarnej. Dyżurny ruchu mógł wstrzymać pociąg z Polic na podstawie samej obserwacji dynamicznie zmieniającej się sytuacji. Było sporo czasu na podjęcie decyzji. Poprosiliśmy rzecznika PKP PLK o wyjaśnienie i komentarz do sytuacji. Odpowiedź przyznamy była zaskakująca.
Bartosz Pietrzykowski z zespołu prasowego PKP PLK SA:
” Pracownik obsługujący przejazd odpowiada za bezpieczeństwo na skrzyżowaniu kolejowo-drogowym i podejmuje decyzje według wiedzy uzyskanej od pracowników kolei oraz oceny sytuacji na przejeździe.
15 listopada PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. nie zostały poinformowane o akcji ratunkowej w okolicach stacji Szczecin Skolwin. Nie było informacji o potrzebie zmian w ruch pociągów.
Około godziny 18 przez przejazd kolejowo-drogowy przy stacji Szczecin Skolwin, zabezpieczony rogatkami i obsługiwany przez dyżurną ruchu, przejechały cztery pojazdy straży pożarnej, radiowóz policyjny oraz karetka pogotowia. Następnie na czas przejazdu pociągu towarowego z Polic, dyżurna ruchu zamknęła rogatki. Gdy po upływie paru minut do przejazdu dojechał pojazd z włączonymi, migającymi światłami, zbliżający się do przejazdu pociąg minął już semafor wjazdowy do stacji Szczecin Skolwin. W takiej sytuacji – ze względu na bezpieczeństwo – nie było możliwości zatrzymania składu. Po przejeździe pociągu przez przejazd rogatki zostały podniesione.
Służby ratownicze zawsze informują kolejarzy, jeśli ze względu na bezpieczeństwo jest potrzebna zmiana organizacji, lub wstrzymanie ruchu pociągów. Takie rozwiązanie zapewnia bezpieczeństwo na przejazdach kolejowo-drogowych oraz sprawne działanie służb ratowniczych.”
Jak widzimy PKP PLK SA winą obarcza Straż Pożarną. Nawet jeżeli kierujący akcją ratowniczą nie poinformował służb kolejowych o zagrożeniu i konieczności wstrzymania ruchu, to monitoring umożliwiał ocenę sytuacji i wstrzymanie ruchu.
Czy jak samochód się zepsuje na przejeździe i nie będzie możliwości zjechania, to dyżurny ruchu pokrzyczy sobie przez megafony i przepuści pociąg? Po co są te kamery do cholery?” – pozostawiamy czytelnikom odpowiedź na pytanie pani Agnieszki, która widząc całą sytuację nie kryła swych emocji.