Już w czwartek 27 grudnia rozpocznie się na Skolwinie tzw. kolęda. Kiedy duszpasterz przychodzi do nas z wizytą duszpasterską, powinniśmy zdawać sobie sprawę z powagi sytuacji. Jest to bowiem przede wszystkim wydarzenie religijne, a w drugiej kolejności towarzyskie. Wizyta duszpasterska ma charakter liturgii rodzinnej i podobnie jak ta w kościele rozpoczyna się od modlitwy i błogosławieństwa mieszkańców i domu. Gdy ksiądz chodzi po kolędzie, w pogotowiu jest cały blok albo cała ulica. Rodzice i pracujący nierzadko zwalniają się z pracy, aby na czas przygotować mieszkanie.Dzieciaki pospiesznie uzupełniają zeszyty do religii po czym gwarem wypełniają klatki schodowe, by co chwilę meldować pod „którym ksiądz jest numerem”. W blokach wielorodzinnych,w wielkich parafiach, wizyta trwa krótko, najwyżej kilka minut. Są tacy co nie kryją irytacji: Na co komu taka kolęda? Czy coś z niej wynika?Inni bronią księży: przecież parafia liczy 28 tys. osób (jak np.św. Kazimierza w Policach) – musi wystarczyć krótka modlitwa i wymiana kilku zdań. I choć nasza skolwińska parafia liczy niespełna 3000 osób to i tutaj czas kolędy dla księży jest maratonem.Modlitwa, czasem śniadanie, katecheza w szkole, powrót na obiad, jak trzeba przejrzenie kartotek. Wizyta duszpasterska rozpoczyna się wczesnym popołudniem,by ją skończyć czasem i o 22. Jak przygotować do tej wizyty, co ona oznacza? Jak mamy mówić? Przyjmujemy księdza po kolędzie czy z wizytą duszpasterską? Kolęda bardziej swojsko brzmi, to takie nasze określenie, jednak wizyty duszpasterskiej. W Polsce jest to czas po świętach Bożego Narodzenia. Jak wcześniej powinniśmy się przygotować do tej wizyty? Krzyż musi być i świece, ale nie koniecznie zawsze dwie. Coraz częściej jako świece na kolędę służą te Caritas. Dobrze, gdyby była woda święcona i kropidło, ale to ksiądz zawsze ma z sobą. I dobrze byłoby, gdyby stół przykrywał biały obrus, niekoniecznie ten z wieczerzy wigilijnej, z którego można wyczytać 12 dań.
Rzeczy o których zapominają, a które są równie ważne, to wyłączony telewizor, pies zamknięty w innym pomieszczeniu, przewietrzone mieszkanie i mile na pewno będzie widziana szklanka wody lub herbaty dla duszpasterza. Wyskokowych trunków proszę nawet nie proponować.
Często zadawane są pytania a nawet legendy już krążą o duszpasterskich kartotekach które księża noszą ze sobą. Najczęściej są się słyszeć mitologiczną plotkę jakoby księża spisywali wysokości ofiar? Datków, o ile są, nie wpisuje się do takiej kartoteki, a jedynie informacje o parafianach. Kto chrzczony, bierzmowany, religijny. A przede wszystkim ilu tych parafian jest. W dzisiejszych czasach częstym jest, że ktoś wyjechał za granicę, albo po prostu wyprowadził się. Ktoś inny sprowadził się do wynajmowanego mieszkania, czy wybudowanego domu. Czysto administracyjno-statystyczna biurokracja. Ale niezbędna.
Mało kto wie, że do tych bożonarodzeniowych odwiedzin parafian, kapłan, przez przyjęcie urzędu posługiwania duszpasterskiego, jest zobowiązany na mocy Kodeksu Prawa Kanonicznego (KPK) celem wzajemnego poznania się. Czytamy w nim: „proboszcz winien nawiedzać rodziny, uczestnicząc w troskach wiernych, zwłaszcza niepokojach i smutku oraz umacniając ich w Panu, jak również – jeśli w czymś nie domagają – roztropnie ich korygować” (kan. 529 § l KPK).
Są parafie, a nawet diecezje, gdzie księża odwiedzają parafian przez cały rok, dzięki czemu mogą spędzić z parafianami więcej czasu.Myślę, że na Skolwinie jak po kolędzie już w spokojniejszym czasie zaprosimy księdza na ponowną wizytę, to z chęcią się umówi. A póki co kolęda się zaczyna i poniżej jej harmonogram.