W trwającej na naszym portalu ankiecie na temat strajków, 60% respondentów nie popiera protestów. Tylko 34% akceptuje protest nauczycieli polegający na zablokowaniu egzaminów ósmoklasistów, egzaminów gimnazjalnych i egzaminów maturalnych. Co ciekawe tylko połowa z biorących udział w ankiecie zdeklarowanych nauczycieli popiera te formy protestu. Także wszelkie wypowiedzi Broniarza jakoby 100% szkół popierało strajk są zwyczajnym kłamstwem. Z ankietowanych rodziców tylko 15% popiera protest, ale nie zgadza się z zaproponowanymi formami protestu. 6% popiera protest w całości. 79% ankietowanych rodziców nie popiera strajku nauczycieli.
„Szkoła współpracy. Uczniowie i rodzice kapitałem społecznym nowoczesnej szkoły” to systemowy projekt realizowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i Fundację Rozwoju Demokracji Lokalnej. W tym projekcie brałem udział, gdy miałem ten zaszczyt reprezentować rodziców i pełnić funkcję przewodniczącego RR w jednej z polickich szkół. Celem projektu było wzmocnienie współpracy pomiędzy uczniami, rodzicami i nauczycielami (…) W projekcie wzięło udział 1224 przedszkoli i szkół (wszystkich etapów nauczania) z całej Polski. Uczniowie, rodzice i nauczyciele brali udział w szkoleniach, warsztatach, wspólnych dyskusjach i razem szukali pomysłów na rozwiązanie szkolnych problemów. W ten sposób zbudowali podstawy szkoły współpracy.
To wszystko co wtedy udało się wypracować upadło. Kompletnie nieodpowiedzialna część środowiska nauczycielskiego postawiła na anarchię i terroryzm. Cierpią na tym najbardziej uczniowie, przeciwko którym już “bez owijania w bawełnę” występuje ZNP. Ale cierpi również ta część grona nauczycielskiego, która nie popiera tych form działania.
Kompletna ignorancja rodziców, stawianie przed faktami dokonanymi, a nawet atakowanie rodziców by potem błagać ich o poparcie protestu – to kolejny przykład działań tego obywatela i organizacji związkowych oświaty. Działań które stoją w sprzeczności z prawem.
“Strajk to nie wszystko. Mamy w ręku potężny oręż jakim jest promocja uczniów. Jeśli go wykorzystamy to edukacji grozi kompletny kataklizm. Chcielibyśmy, żeby rząd miał tego świadomość”
I cała prawda wyszła na jaw. Broniarz mówi prosto z mostu do czego dąży i jaki jest cel, Kto się łudził, że ta akcja ma jakiekolwiek znamiona walki o poprawę edukacji czy oświaty boleśnie został sprowadzony na ziemię. Naczelny szantażysta kraju jakim od kilku miesięcy jest szef ZNP przekroczył już wszelkie możliwe granice. Uczniowie niestety już na pod koniec I semestru padli ofiarą działań aktywistów nauczycielskich podczas “strajku L4”. Przez długi czas próbowano oszukiwać, że to nie strajk tylko faktyczne choroby. Jednak sami nauczyciele w szkołach nie ściemniali i otwarcie mówili o strajku. Strajkiem również tłumaczyli brak prowadzenia lekcji przez tych, którzy podczas strajku tych co na L4 zajmowali się dziećmi w szkole. Tak więc ponad wszelką wątpliwość mamy do czynienia ze strajkiem L4. Oszustwo i wyłudzenia zwolnień. Łamanie prawa i moralny upadek zawodu tak dziś wygląda edukacja w wykonaniu ZNP i to czego uczy szkoła dzisiaj. Już wcześniejsza forma protestu sprawiła, że notowania nauczycieli w społeczeństwie zaczęły lecieć ostro w dół. Uczniowie po raz pierwszy stali się zakładnikami i narzędziem szantażu u części grona nauczycielskiego. Żadne prawo do strajku nie usprawiedliwia działań przeciwko bezbronnym, to zwykła anarchia. Wykorzystywanie dzieci jako broń i amunicję to jest czysta forma terroryzmu. Takie metody wykorzystują terroryści dla uzyskania swoich celów. Teraz taką taktykę stosuje pan Broniarz ze swoim związkiem, którego działalność coraz bardziej przypomina działalność niebezpiecznej sekty.
Dlatego nie dziwią protesty rodziców, czasami przyjmują one ostrą formę wypowiedzi, ale po ostatniej wypowiedzi szefa ZNP trudno się dziwić emocjom rodziców. Dodatkowo emocje podgrzała szczecińska sekcja Solidarności oświatowej. Niespodziewałem się, że dożyję takich czasów kiedy to nauczyciele w wolnym kraju będą wykorzystywać uczniów jako zakładników i broń w walce z rządem. Już od kilku lat w szczecińskich szkołach uprawiano politykę i “indoktrynację rozporkową” (jak to określił jeden z rodziców na zebraniu) zamiast uczenia przedmiotu. Takim przykładem niech będzie np. “czarny czwartek” i idiotyczna prelekcja na temat upodobań seksualnych nauczycielki na lekcji niemieckiego. Inny wymiar zyskują również słowa jednego z nauczycieli szczecińskiej szkoły który na pierwszym zebraniu z rodzicami zwrócił się do nich słowami: “Mnie kur… nie interesuje skąd oni posiądą wiedzę, ja mam ją egzekwować. Nie mam czasu na naukę i żadnych wycieczek nie będzie bo mi nikt za to nie płaci” to jest obraz nie tylko szczecińskiej edukacji. Dla jasności te dzieci przez całą szkołę nie były na żadnej wycieczce (nawet jednodniowej). Jest grupa nauczycieli, która (jak to napisali w liście protestacyjnym rodzice) nie miała pomysłu na życie i poszła gdzie były wolne miejsca. Niestety to im nie wyszło i teraz mszczą się na dzieciach za swe niepowodzenia. Nie chce im się pracować, co zresztą sami na swoich profilach społecznościowych masowo publikowali w memach i opisach. Według nich dużo lepiej jest “na kasie w Biedronce, spokojna i dobrze płatna robota”.
Myślę, że niestety nadszedł już czas na zaangażowanie instytucji prawnych. Czas na to by prokuratura i MSWiA z urzędu zajęły się sprawą protestów i słów Szefa ZNP. Niezbędnym i pilnym wydaje się sprawdzenie czy nie zachodzi możliwość popełnienia przestępstwa w myśl art. 160 KK oraz czy wypowiedź szefa ZNP nie wyczerpuje znamion przestępstwa w myśl ustawy o antyterroryzmie oraz podżegania do popełnienia przestępstwa przez nauczycieli.
Piszę to przede wszystkim jako rodzic. Ojciec dzieci, które obecnie są zakładnikami ZNP, czyli uczą się w klasach egzaminowanych na zakończenie kolejnego etapu edukacji. Dobro moich dzieci jest w tej sytuacji prawem nadrzędnym dla mnie i mojej rodziny. Ale również jako rodzic od 15 lat zasiadający w Radach Rodziców i wieloletni ich przewodniczący. Nie mogę się zgodzić na łamanie praw ucznia i praw rodziców w szkole. To nie miało prawa się wydarzyć. Te słowa nigdy nie miały prawa paść, zwłaszcza z ust szefa związku tej grupy zawodowej.
Apeluję do nauczycieli, tych prawdziwych, dla których szkoła i edukacja są pasją i misją. Z którymi między innymi brałem udział w programie Szkoła Współpracy i pozostałych znanych mi osobiście. Nie angażujcie się w tą godną potępienia akcję wymierzoną w uczniów. Pokażcie, że są jeszcze godni zaufania i prawi nauczyciele. To nie uczniowie są punktem sporu. To nie dzieci są celem i odbiorcą waszych żądań. W pełni solidaryzuję się z waszymi postulatami, ale tych form protestu po prostu nie da się i nie można zaakceptować. Nie po to dzieciaki się starały i wkładały wysiłek w edukację przez tyle lat, by teraz w tak ordynarny i prymitywny sposób to zniweczyć.
MZ